*alt_site_homepage_image*

Urodziny obchodzi kolejna stuletnia mieszkanka rejonu wileńskiego - Weronika Gulbinowicz

decoration

13 kwietnia przedstawiciele Samorządu Rejonu Wileńskiego złożyli życzenia kolejnej honorowej jubilatce – stulatce Weronice Gulbinowicz, która teraz gości u syna w Sawiczunach. Z okazji tej wspaniałej i szczególnej rocznicy jubilatkę powinszowali: mer Samorządu Rejonu Wileńskiego Maria Rekść, kierownik Wydziału Opieki Społecznej Irena Ingielewicz, oraz specjaliści gminy w Bujwidzach: Marjan Naruniec, Walentyna Makiewicz i Miralda Czepiene.

Mer rejonu wileńskiego serdecznie gratulowała jubilatce: „Cieszę się, że mam zaszczyt powinszować Panią   z okazji tak niezwykłej rocznicy. Dziękujemy Pani za to, że Pani jest tutaj z nami, za to, że w swoim życiu wychowała wspaniałych dzieci i stworzyła piękną rodzinę, za troskę o bliskich. Z okazji tego pięknego jubileuszu pragniemy życzyć Pani jeszcze więcej długich i szczęśliwych lat życia, łaski Bożej i co najważniejsze – zdrowia.”

Dokładnie sto lat temu, 13 kwietnia 1922 roku we wsi   Pozalesie w rejonie wileńskim urodziła się Weronika Gulbinowicz. Ujrzała świat jako szóste dziecko Tekli i Ignacego Balulów. Po ukończeniu szkoły podstawowej w wiosce Bitiny z siostrami uczyła się prac domowych.

Już  we wczesnym okresie życia, pomagając matce w pracach domowych,  poczuła pasję do szycia, a z czasem w swoje wyroby zaopatrywała nie tylko członków rodziny, ale także sąsiadów. Stale doskonaliła swoje umiejętności w tej dziedzinie, ucząc się filcowania modnego obuwia z owczej wełny, zwanego „zakopiankami”.

W 1958 r. wyszła za mąż za Mariana Gulbinowicza ze wsi Świętniki. Ponieważ mąż Weroniki pracował na kolei, rodzina zamieszkała w chacie przy kolei we wsi Rewa (dawna nazwa wsi Baran-Rapa). W swoim nowym domu Weronika zajmowała się gospodarstwem, opiekowała się zwierzętami, zajmowała się domem i wychowywała dwóch synów: urodzonego w 1960r. Pawła i Henryka, który urodził się w 1962 r.

W 1979 roku, po śmierci męża Mariana, wszystkie prace spadły na barki Weroniki. Nie czekając na nic, zatrudniła się wówczas w prestiżowej szwalni „Rožė”, mieszczącej się przy Alei Giedymina w Wilnie. Mimo, że praca i długa droga bardzo wyczerpywały Weronikę – po powrocie do domu, znów siedziała przy maszynie do szycia, tym razem szyjąc dla swoich bliskich.

Weronika jest szczęśliwa, że doczekała się czworga wnucząt i dwojga prawnucząt, a mimo szacownego wieku nadal dobrze orientuje się w życiu codziennym. W rozmowach z bliskimi podaje dokładne daty i opowiada szczegóły. Dobrze pamięta też lata wojny i czasy powojenne, kiedy dwóch braci wywieziono na roboty do Niemiec, a trzeciego zesłano na Syberię.

Mimo trudów życia i honorowego jubileuszu, Weronika pozostaje pozytywna i ma niebagatelne poczucie humoru. Interesuje się nowościami, czyta prasę, rozjaśniając dzień, ogląda filmy lub dzwoni do swojej jedynej siostry Tekli.

Jeszcze raz składamy życzenia dla Weroniki i życzymy mocnego zdrowia!


Ocenić wiadomość