W czwartkowe popołudnie biblioteka we wsi Małe Ligojnie wypełniła się zapachem lasu, opowieściami o grzybach i szelestem wspomnień – wszystko to z okazji obchodów Światowego Dnia Środowiska, który w tym roku zyskał wyjątkową, leśno-grzybową oprawę pod hasłem „Do lasu – przez grzybowe mosty”.
Światowy Dzień Środowiska, obchodzony co roku 5 czerwca, został ustanowiony w 1972 roku przez ONZ jako odpowiedź na rosnącą potrzebę ochrony przyrody. To dzień, który przypomina nam, jak ważna jest troska o przyrodę – nie tylko na poziomie globalnym, ale i lokalnym, tam gdzie rośnie las, szemrze rzeka i rośnie pierwszy podgrzybek. I właśnie o tym – z uśmiechem, wiedzą i pasją – opowiadała tego dnia wyjątkowa drużyna gości.
Do biblioteki przybyła słynna drużyna „Krembliai” z rejonu trockiego, zwycięzcy Mistrzostw Świata w Grzybobraniu 2019 roku, które odbyły się we Włoszech. W składzie: kapitan Vytenis Daugudis, członkowie Leonora Daugudienė, Mieczysław Grudziński i Lucja Nanartavičienė – grupa przyjaciół, których połączyła wspólna miłość do lasu, natury i... zdrowej rywalizacji.
Uczestnicy spotkania – mieszkańcy okolicznych wsi, młodzież i seniorzy, jak też goście z trockiego rejonu: prezes koła ZPL w Świętnikach Wincenty Rudis oraz bibliotekarka oddziału Biblioteki Publicznej Samorządu Rejonu Trockiego w Świętnikach Krystyna Razvadauskienė, która również przyczyniła się do organizowania wydarzenia – z zaciekawieniem słuchali opowieści kapitana drużyny o historii powstania „Krembliai” – zrodzonych z przyjaźni, miłości do grzybów i szacunku do natury. Tłumaczył również, skąd wzięła się nazwa drużyny. „Kremblys – to po prostu grzyb. Ale dla nas to coś więcej – symbol łączności z naturą, wspólnoty i cierpliwości, jakiej uczy każde grzybobranie” – mówił. Opowiedział, gdzie startowali, jak wyglądały zawody w różnych krajach, jakie są zasady zbierania grzybów na zawodach i co decyduje o zwycięstwie i czym różnią się lasy włoskie od litewskich czy polskich. Okazuje się, że liczy się nie tylko ilość, ale też jakość i różnorodność grzybów, a także umiejętność ich rozpoznania i szacunek dla lasu. W swojej prezentacji zwrócił też uwagę na terapię leśną, czyli kojący wpływ spacerów po lesie na zdrowie człowieka, oraz na niezwykłe relacje między grzybami, drzewem i grzybem, które współpracują ze sobą w leśnym ekosystemie.
Zespół brał udział w wielu międzynarodowych zawodach grzybiarskich, szczególnie często reprezentując swój kraj na zawodach w Polsce. Szczyt ich sukcesu przypadł na Włochy, gdzie zdobyli tytuł mistrzów świata.
Nie zabrakło też praktycznej lekcji: jak zbierać grzyby, by nie niszczyć ściółki, jak rozpoznawać jadalne gatunki i dlaczego nie warto brać wszystkiego „jak leci”. Daugudis mówił też o zasadach fair play w grzybobraniu sportowym: co się liczy, czego nie wolno zbierać, i jak nie zadeptać tego, co ma rosnąć dla innych. Jak mówił gość, dzisiaj ludzie nie umieją zbierać grzybów.
A jak poprawnie zachowywać się podczas grzybobrania? Grzyby należy wykręcać i nie wolno w żadnym wypadku rozrywać ściółki, gdzie rósł ten grzyb, szukając pod nią innych grzybów. W ten sposób niszczone jest całe podszycie leśne. I nie będzie w tym miejscu ani grzybów, ani innych roślin przez dłuższy czas. Wjeżdżając natomiast do lasu samochodami, wyrządzamy ogromne szkody przyrodzie: depczemy las, straszymy leśne zwierzęta i ptaki.
Duże wrażenie na uczestnikach spotkania zrobił także filmik, który kapitan Vytenis zaprezentował – był to specjalnie zmontowany przez kapitana materiał wideo, który drużyna wysłała jako swoją wizytówkę na mistrzostwa. Z humorem i pomysłowością pokazano w nim grzybobranie jako dyscyplinę sportową, na przykład przeskok przez powalone drzewo został porównany do biegu przełajowego, a unoszenie pełnych koszy grzybów do podnoszenia ciężarów. Publiczność nagrodziła filmik oklaskami i śmiechem.
Po spotkaniu nadszedł czas na wspólną biesiadę – wszyscy zebrani zasiedli przy stole, gdzie czekały herbatka, ciastka i kybiny. Rozmowy toczyły się długo – o grzybach, lasach, wspomnieniach z dzieciństwa i planach na kolejne wyprawy. Atmosfera była ciepła, serdeczna i... pachniała jesienią, choć za oknem tylko początek lata.
Edward Mackiewicz,
Bibliotekarz
Fot. Maria Kiziniewicz